Quantcast
Channel: VENILA KOSTIS
Viewing all articles
Browse latest Browse all 129

Mother nature is a bitch

$
0
0

Znacie zapewne Prawa Murphy'ego: Czysty krawat zawsze przyciąga zupę; Wszystkie sprawy biorą w łeb jednocześnie; Kiedy dochodzisz do kasy następuje zmiana personelu; Kiedy w sklepie wybierasz najkrótszą kolejkę, okazuje się, że porusza się najwolniej itd., które zakładają, że rzeczy pójdą tak źle, jak to tylko możliwe. Do zbioru tych humorystycznych powiedzonek dopisałabym  jeszcze jedno: Kiedy zostajesz sama w domu, dzieją się zawsze rzeczy z horroru. 

Wystarczyła godzina, od momentu opuszczenia na kilka dni jedynego mężczyzny w moim domu (Elvis przepraszam, ale tym razem ciebie nie liczę), abym podczas pracy przy komputerze zauważyła coś niepokojącego. (Nie jestem z tych, co bez lęku patrzą w ciemność, co słysząc szmer jak w filmach schodzą do piwnicy. Jestem z tych, co nakrywają głowy kołdrą. Z tych którym strach uniemożliwia oddychanie). Otóż zza kanapy w salonie wyłoniła się tarantula, no dobra niech będzie: polska tarantula w kolorze spranej kaki o obrzydliwie długich kończynach, które wywołały u mnie zawał mięśnia sercowego. Pierwsza myśl: nie miałaś kiedy się pojawić, tylko właśnie teraz, dziwko? Trzeba Wam wiedzieć, że weszły mi w krew pogaduszki z arachnofobią. Próbowałam zabić intruza klapkiem, niestety nie udało się i pająk spoczywa teraz za kanapą, jak mniemam łypiąc na mnie od czasu do czasu okiem. Zanim położyłam się wczoraj spać zdążyłam obliczyć w jakim czasie przebędzie drogę z jednego pokoju, do drugiego i wyszło na to, że ma całą noc żeby pokonać dystans kilkunastu metrów kwadratowych, co niestety nie nastrajało pozytywnie. Postanowiłam zrobić mu jednak domowy Fort Boyard, ryglując się w sypialni, a na straży zostawiając psa. Rano, jak się domyślacie z przerażeniem wychodziłam z pokoju (a nuż złapie mnie za nogę!), fundując sobie na dzień dobry dawkę adrenaliny zabójczą dla tak wrażliwych kobiet, jak ja.

I tak sobie mieszkamy razem: ja, polska tarantula i mój pies. Mam nadzieję, że to jednak tymczasowy rezydent i obejdzie się bez stałego meldunku.

Tym miłym akcentem dedykuję Wam piosenkę Hey oraz nutę K. Nosowskiej.

Viewing all articles
Browse latest Browse all 129